Numer. 167 (5) 17 kwietnia 2016

Numer. 167 (5) 17 kwietnia 2016

GŁOS MŁODZIEŻY

 

365 Dni z Miłosierdziem Bożym

Zapłata miłosierdzia nie kończy się na rzeczach doczesnych. Stokroć cenniejsze są dobra duchowe, jakimi Bóg nagradza tę cnotę, a zamykają się one wszystkie w jednym słowie: przebaczenie i łaska u Boga. Jest to największe dobro, najcenniejszy skarb, najdroższa perła, którą odnaleźć można łatwo, praktykując cnotę miłosierdzia względem bliźnich.

Jeśli kto miał nieszczęście osłabić w sobie wiarę i błąka się w życiu jak ślepy, niech będzie miłosierny, a na tej drodze odnajdzie niewątpliwie utracone światło niebieskie. Jeśli kto znowu jeszcze nie zdążył dojść do poznania miłosierdzia Bożego i dlatego nie może go naśladować, niech zacznie od praktyki miłosierdzia względem bliźnich, a na pewno ziszczą się nad nim słowa Zbawiciela: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).

     bł. Michał Sopoćko

Smak zwycięstwa

ks.Janusz Kumala MIC

Zawierzam się Komuś, kto jest Zwycięzcą. W Chrystusie dosrzegamy zwycięstwo Boga nad grzechem, szatanem i śmiercią. W tej mocy Bożego miłosierdzia mogę uczestniczyć i zwyciężać. Nie zniechęcają nas wtedy upadki, ale mobilizują i podnoszą coraz wyżej; nie rezygnujemy, przygnieceni ciężarem grzechów, ale stale poddajemy je oczyszczającemu działaniu Bożego miłosierdzia. Wtedy codziennie towarzyszy nam smak zwycięstwa dobra nad złem, miłosierdzia nad rozpaczą, entuzjazmu nad zniechęceniem.

W tej wędrówce towarzyszy nam Maryja, ikona zwycięstwa Bożego miłosierdzia, która jako znak nadziei i pociechy pomaga nam otwierać oczy, aby nawet we mgle życiowych niepowodzeń dostrzegać i doświadczyć czułosci Miłosiernego.

Zadbać o klimat modlitwy

ks.Janusz Kumala MIC

Modlitwa powinna być zawsze obecna w naszym życiu, ale rozkwita tylko wtedy, gdy stwarza się jej sprzyjające warunki. Pamiętajmy, że “Bóg jest wszędzie, nie jest przywiązany do żadnego miejsca; czy się do Niego zbliżamy, czy od Niego oddalamy – dzieje się to niezależnie od miejsca, w którym się akurat znajdujemy” (św. Augustyn).

Nie tyle warunki zewnętrzne, miejsce czy czas, są ważniejsze w życiu modlitwy, ile nasze wnętrze, bo to człowiek jest świątynią Ducha Świętego, to w naszym sercu jest sanktuarium, w którym możemy spotkać się z Bogiem. Należy zatem dbać o piękno naszego serca, często przystępować do sakramentów świętych, unikać każdego, nawet najmniejszego grzechu. “Błogosławienie czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” – zapewnia nas Jezus (Mt 5,8). A przecież modlitwa jest spotkaniem z Bogiem i wpatrywaniem się w Niego z miłością.

Ważne też jest, aby umieć poddawać się woli Bożej. Bóg, nasz najlepszy Ojciec, dobrze wie, czego nam potrzeba, dlatego mamy zwracać się do Niego z ufnością, nie wątpiąc, że udzieli nam wszystkiego, co jest nam potrzebne do zbawienia. On najlepiej wie, czego potrzebujemy.

Nasza modlitwa niech będzie pokorna i wytrwała. Świadomi naszej grzeszności stajemy przed Bogiem z sercem skruszonym, ale pewni Jego miłosiernej łaskawości wobec nas. Nie zrażamy się Jego milczeniem, ale cierpliwie i z synowską śmiałością przedstawiamy Mu nasze sprawy.

W cieniu skrzydeł     Magdalena Sz.

Na niebie gładkim jak tafla oceanu

Dostrzegam Anioła, Anioła z obłoków.

To jest mój Anioł Stróż.

Widzę, jak płynie na swej maleńkiej łódeczce

Zmaga się z wiatrem, tańczy ze słońcem.

Walczy, walczy dla mnie, o mnie, z miłości.

Kiedy nocą razem kroczymy przez bezbrzeżny ocean

W modlitwie proszę o jakiś znak, morską latarnię.

Aniele mój, schowaj w ramionach mnie

i nie wypuszczaj już,

Bo tam bezpiecznie jest, tak ciepło jest.

I już nie boję się, zasypiam,

kołysana na skrzydle Twym.

Rankiem swym anielskim śpiewem mnie budzisz

Przywdziewasz białą szatę, skrzydła, zaplatasz warkocz.

Wciąż jesteś ze mną, jesteś mym cieniem,

Prawdziwy Przyjaciel, Stróż,

nieodłączny element mojego życia,

Wieczny Towarzysz w chwilach smutku i radości.

Wciąż razem, zawsze razem, dla siebie dla Niego.

To nasza bajka, nasza historia

Na końcu poznanie, uścisk dłoni, uśmiech.

A teraz trzeba walczyć dalej, dla nas.

I ciągle powtarzać, bo życie trwa dalej:

Kiedy nocą razem kroczymy przez bezbrzeżny ocean…

A potem:

Rankiem swym anielskim śpiewem mnie budzisz….

To muszę się uśmiechnąć, nie mogę inaczej…